piątek, 7 października 2011

#14.

zajebiście, po prostu.
kara na kompa.
S. dzwoniła do mojej mamy.
jestem bezczelna, arogancka i wredna.
tak, miło mi, pani A.
nie mogę siedzieć na ŻADNEJ lekcji z N. kuwa mać. -.-
cudnie..

* * * 

dużo mnie kosztowało zaczęcie od początku.
które i tak poszło się jebać. 



środa, 5 października 2011

#13. koszmarna środa.

wiem wszystko. 
wszystko.
i nie chcę wiedzieć więcej.
wystarcza mi tyle, żeby domyślić się, że to już koniec.. 
że dla niego 'zacznijmy od nowa' nie oznacza właśnie tego.
i po co była ta nadzieja?
znów.

nie mam ochoty na nic. najchętniej przesiedziałabym cały czas na parapecie z słuchawkami w uszach i pieprzyła wszystko wokół. 
dziękuję Ci, a raczej Wam bardzo. 

* * * 


niedziela, 2 października 2011

#12.

czasami tak po prostu lubię powrócić do tamtych chwil, kiedy siedzieliśmy na ławce w parku rozmawiając o wszystkim i o niczym. mogłam się do Ciebie przytulić i zapomnieć o wszystkim co mnie wokół otaczało. 




sobota, 1 października 2011

#11. sobota.

Sobota, 1 październik.

sobota wyjątkowo nieźle się udała. :D dzięki Niccco ;-*
  • polowanie na P.M wraz z słit fociami.
  • McDonald.
  • siedzenie na dachu Focus'a -  Kanye West, Nicki Minaj, Jay-Z i Lil Wayne.
  • wyzwolenie konopi.
  • wpierdalanie w BigBule.
  • oraz 'no dziewczyny, przechodzimy' .

 biedny M. siedział tam sam, a Nad nie przyszła.
 
- WYCIUALALAS mnie.
- nie WYCIULALAM Cię.
- nie DRAGUJESZ mnie na powaznie!
fajnie było..

* * *
co prawda.. druga część dnia kompletnie zjebana.
aż do teraz, no ale nieważne.
idę spać. ;-*

 * * *